wtorek, 27 grudnia 2011

DĄB JACKA KURONIA

Dąb Jacka Kuronia - jeden z serii dębów białowieskich upamiętniających osoby związane z Puszczą Białowieską. Drzewo rośnie w okolicy wsi Teremiski, gdzie działają instytucje kulturalne prowadzone przez Fundację Edukacyjną Jacka Kuronia.  
  A tak swoją droga - mógłbyś Niechoda na tym zdjęciu mimiką swojej fasady wykazać większe zadowolenie z niechodowego życia... w sumie jeszcze żyjesz... a np. taki Mozart czy Schumann mają już to za sobą... i jak na to nie patrzeć zdążyli już całkowicie ochłonąć z emocji jakie są z tym związane!
(obw.608cm, wys.34.2m)
Więcej o drzewku: tutaj

piątek, 16 grudnia 2011

ŻADNA LIPA - O BIAŁOWIESKICH LIPA

Ja wam tu ciągle o dębach - martwych czy żywych, ale dębach ,ale to nie jest żadna lipa, że my tu w Puszczy Białowieskiej mamy także fajne lipy. I wcale żaden Janek Kochanowski nie musiał mnie zapraszać , aby w jej cieniu przysiąść, lipcowego nawijania pszczółek w jej koronie posłuchać, zapachem lipowego kwiecia nosek zasilić i poczuć całym swoim serduszkiem, że to nie jest lipa, że ja jestem prawdziwy, nie jakiś tam wydumany:) (zdjęcie: Janusz Korbel)


niedziela, 11 grudnia 2011

MOŻNA I TAK SIĘ PRZEKRĘCIC ....Z FANTAZJĄ .....DĘBOWĄ

Ludziom wiele rzeczy nad główką wisi. Jak ktoś jest świętym to pewnie jakaś aureola. Jak jest marzycielem to jakieś zgrupowanie chmurek , o które od czasu do czasu łepetyną zahacza. A nad czcigodną główką Damoklesa bynajmniej nic innego nie wsiało jak mieczyk na końskim włosie. Ja tam świetnym nie jestem, nie za wysoki ze mnie człowieczek więc w drapacza chmur też postanowiłem się nie bawić, ...Damoklesem rodzice nie raczyli mnie nazwać, a dodatkowo i mieczyka i końskiego klaka nie udało mi dostać (trudno).
A zawsze jednak mnie korciło, jak to jest, gdy jednak coś wisi – nad tą głowa naturalnie wisi, a nie tak ogólnie wisi – bo tak też może wisieć! No i okazja się nadarzyła ! Dębik białowieski mi się przytrafił – tak z 5 ton dębowego cielska! No i siadłem sobie pod nim, chwilkę posiedziałem, i się przekonałem, że tak naprawdę  mojemu serduszku to wisi, że mi wisi nawet te 5 ton – oczywiście nad główką:) Od razu prostuję, że ten wpis dotyczy tylko kwestii : „wiszenia nad głową” – natomiast kwestie : zwisania, powisania……czy też dyndania... tego i owego itp. - to całkowicie odrębny temat, który nie było przedmiotem mojego poznawczego usadowienia się pod dębem:)

 

piątek, 9 grudnia 2011

UŚPIENI PUSZCZAŃSCY MOCARZE

Postały sobie drzewka z wieczek albo dwa, to czas teraz odpocząć - na posłaniu puszczański ciałko-pieniek złożyć. Konarom od targającego w prawo i lewo wiatru dać odetchnąć. Korzonki prawie w całej krasie zaprezentować. I tak poleżeć sobie z wieczek, a potem z krajobrazu puszczańskiego bez słowa skargi zniknąć, gdzieś się zapodziać na amen.
Ot, drzewa ,a wydawało się ,że są wieczne